Opublikowany w Iga, recenzja, sci-fi

K. Morgan „Misja 100”

misja-100Książka Kass Morgan pt. „Misja 100” z wydawnictwa Bukowy Las zaskoczyła mnie. Nie wiem, czy negatywnie, czy pozytywnie, po prostu mnie zaskoczyła. Na podstawie książki powstał serial sci-fi „The 100”. Serial świetny, książka zresztą też, ale… Pozostaje niedosyt i pytanie – Jak to??

Oczywiście prawie tak, jak wszyscy, najpierw obejrzałam serial, a potem dopiero się zorientowałam: „O, on powstał na podstawie książki, muszę ją przeczytać!”.

Jak widać, tak też zrobiłam. Oczywiście, nie mam pretensji do producenta serialu, w którym jest wiele zmian w stosunku do książki. Nie mam też pretensji do autorki powieści. Nie wiem, jak wytłumaczyć, o co mi chodzi, lecz jeśli ktoś obejrzy chociaż 2 pierwsze odcinki serialu, od razu zrozumie, o co mi chodzi.

W lutym pojawi się 4 sezon serialu i tu powstaje kolejne pytanie – Jak to? Przecież książka ma tylko 3 tomy, a tu powstaje 4 sezon? Jestem ciekawa, czy w 3 tomie książki będzie to, co stało się na końcu 3 sezonu, czy to będzie w 4 sezonie. Zobaczymy.

No dobra, miałam opisywać książkę, a rozczulam się nad swoimi pytaniami, co do serialu. Autorka opisuje życie w kosmosie, któregoś już z kolei pokolenia ludzi, którym udało się uciec z Ziemi podczas zagłady nuklearnej. Na statku kosmicznym zaczyna brakować jedzenia, a co najważniejsze, powietrza. Dlatego rząd zsyła na Ziemię stu młodocianych przestępców, żeby zorientowali się, jak wygląda sytuacja. Czy nadal jest promieniowanie? Czy na Ziemi w ogóle da się przeżyć? Niestety podczas lądowania dochodzi do awarii i lądownik z setką na pokładzie traci jakąkolwiek możliwość komunikacji ze statkiem. Odtąd bohaterowie zdani są tylko na siebie.

Na początku książki bliżej z całej setki poznajemy Clark. Można powiedzieć, że wywodzi się z bogatszej rodziny. Mieszka w wygodniejszym domu, ma łatwiejszy dostęp do wody, perspektywę lepszej pracy w przyszłości. Dziewczyna zostaje jednak Odosobniona podczas egzekucji swoich rodziców.

Następnie autorka przedstawia nam Wellsa, którego ojciec pełni ważną funkcję na statku – jest kanclerzem. Chłopak stracił matkę w wyniku choroby, jego kontakty z ojcem pogorszyły się. Wtedy też poznał Clark i zakochał się w niej. To m.in. dla ukochanej dziewczyny udaje się wraz z setką na Ziemię.

Bellamy, niestety nie jest tak uprzywilejowany i ustawiony jak dwójka poprzedników. Jedną z przyczyn takiej sytuacji jest to, że na statku przebywa z siostrą – Octavią – a to jest surowo zabronione. Chronił siostrę od najmłodszych lat, dlatego też zdecyduje się na złamanie kilku praw i poleci z nią na Ziemię.

Ostatnią bohaterką, którą chciałabym Wam bliżej przedstawić, jest Glass. Dziewczyna przyjaźni się z Wellsem i Clark, i tylko jej udaje się uniknąć podróży na Ziemię.
Historia setki przybyszów z kosmosu nie rozwija się może w najszybszym tempie, lecz czyta się ją bardzo szybko. Książkę można określić mieszanką sci-fi z powieścią bardzoooo miłościową. Wątek miłosny tutaj dominuje. Miałam nadzieje,że książka będzie bliższa serialowi – w którym jest dużo akcji, co chwila ktoś kogoś zabija, jest jakaś drama (no dobra w książce jest dużo dram miłosnych, ale nie o to mi chodziło).

W powieści mamy także przedstawione życie bohaterów sprzed posłania ich na Ziemię. Te wątki napisane są inną czcionką (zresztą bardzo ładną), dzięki czemu łatwiej się zorientować, że w tych fragmentach wracamy do przeszłości.

Przyznam, że końcówka książki jest fantastyczna. Tyle pytań bez odpowiedzi! Zamówiłam kolejny tom „Dzień 21” tej samej autorki i już nie mogę doczekać się, co się właściwie stanie, bo teoretycznie wiem.

Książkę polecam osobom, które lubią książki o tematyce dystopii i sci-fi, ale od razu uprzedzam, że należy nastawić się na wątki miłosne! I oczywiście zachęcam do jej przeczytania tych, którzy obejrzeli lub dopiero zamierzają obejrzeć serial „The 100”.

Iga